Prokurator zasłaniała się zwolnieniami lekarskimi. W końcu będzie musiała zeznawać ws. Amber Gold
Prokurator Barbara Kijanko została wezwana przez sejmową komisję pod przewodnictwem Małgorzaty Wassermann jako pierwszy świadek. Na przesłuchaniu zaplanowanym na listopad nie stawiła się jednak, ponieważ stwierdziła, że nie może zeznawać ze względu na zły stan zdrowia. Na zwolnieniu lekarskim przebywała od czerwca.
Przełom w sprawie nastąpił 1 lutego, kiedy to biegli z Zakładu Medycyny Sądowej w Szczecinie wydali opinię, z której wynika, że prokurator Barbara Kijanko może zeznawać przed komisją ws. Amber Gold. "Wiemy już, że nie ma żadnych przeciwwskazań zdrowotnych" – poinformowano.
„Biegli stwierdzili, że po piętnastym lutego prokurator, która umorzyła śledztwo ws. piramidy finansowej, będzie mogła stanąć przed posłami i odpowiadać na pytania. Decyzja biegłych może oznaczać przełom w pracach komisji śledczej” – czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej, gdzie dokumentowane są prace komisji ws. Amber Gold.
Po pierwszym etapie przesłuchań w 2016 roku komisja podjęła decyzję, że złoży dwa zawiadomienia do prokuratury: jedno właśnie wobec prokurator Barbary Kijanko, a drugie wobec prokurator Hanny Borkowskiej. W przypadku Kijanko zawiadomienie dotyczy tego, w jaki sposób prokurator prowadziła postępowanie w sprawie Amber Gold w latach 2009-2012. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że mogła ona lekceważyć doniesienia o nieprawidłowościach w sprawie Amber Gold.